04.07.2024
.jpg)

W dobie nasycenia technologią, edukacją zdalną i multimedialnymi instalacjami, widać zwrot ku sensorycznym formom kontaktu ze sztuką. W tym duchu rozkwitają na świecie wystawy multisensoryczne – zarówno spektakularne, jak te autorstwa japońskiego kolektywu teamLab, jak i bardziej kameralne projekty oparte na sensoryce. teamLab, japoński kolektyw artystyczny, od lat 2010. wyznacza nowe granice w sztuce cyfrowej. Wystawy takie jak Massless (Amos Rex, Helsinki, 2018–19) czy Planets i Borderless (Tokyo, od 2018) to wielkoformatowe, interaktywne instalacje, w których światło, dźwięk i dotyk są zsynchronizowane z ruchem widza – kroczysz boso przez wodę i światła rozbłyskują w rytm twojej obecności, a setki ruchomych lamp reagują na gesty i muzykę, tworząc z ciało element kompozycji przestrzeni. teamLab był pionierem popularyzacji immersji na skalę globalną, przekształcając widza w aktywnego uczestnika. Obok nich rozwijają się jednak projekty skupione na wielozmysłowym, fizycznym doświadczeniu – często nawet bez wykorzystania technologii cyfrowych. W Muzeum Uczuć w Nowym Jorku („Museum of Feelings”, 2015) odwiedzający mogli wejść do rozświetlonych komnat odpowiadających emocjom (np. „Spokój” z lawendowym zapachem, „Radość” z zielonym światłem i dźwiękiem lasu), a wnętrza reagowały na obecność i nastroje gości.
Ważnym przykładem takiego podejścia jest także Rijksmuseum w Amsterdamie, które już w latach 2015–2020 prowadziło projekty sensoryczne skierowane do osób niewidomych i niedowidzących. Zorganizowano warsztaty zapachowe przy słynnych dziełach sztuki (In Search of Lost Scents), wprowadzono audio-tactile models – dotykowe makiety z opisami dźwiękowymi – oraz dopasowane warsztaty zapachowo-dotykowe, ułatwiające poznanie malarstwa poprzez zapachy, faktury i dźwięki.
Punktem wyjścia do pracy nad „Obraz mówi” nie była fascynacja samym multisensoryzmem – ale pytanie, jak za pomocą zmysłów pomóc dzieciom naprawdę zrozumieć sztukę. Chodziło o stworzenie takiej przestrzeni, w której zmysły – dotyk, ruch, zapach, wzrok – nie tylko angażują, ale prowadzą do sensu i osobistego spotkania z dziełem. A jednocześnie: o danie dzieciom możliwości wyrażenia własnego głosu – by nie tylko odbierały sztukę, ale mogły ją komentować, współtworzyć, przeżywać na własnych zasadach. W tym myśleniu inspirujące okazały się nie tyle konkretne wystawy, ile połączenia doświadczenia z wypowiedzią dziecka. Dlatego bliskie były koncepcje działań takich jak Design and Make Your Own Story w Victoria & Albert Museum w Londynie, gdzie dzieci budowały własne narracje, projektując przestrzeń muzealną według swoich emocji i historii. Ważne inspiracje znaleziono też w Polsce. W CSW Zamek Ujazdowski zrealizowano wystawę „Dotknij Sztuki”, gdzie odbiorcy – w tym dzieci – mogli eksplorować dzieła za pomocą dotyku. W Zachęcie z kolei odbyła się performatywna akcja Julity Wójcik „Czy obieranie ziemniaków to sztuka?” – artystka wspólnie z odwiedzającymi angażowała się w rytuał codzienności, pokazując, że ciało i działanie mogą być pełnoprawnym medium artystycznym. „Obraz mówi” czerpie z tych doświadczeń, ale rozwija je dalej: łączy multisensorykę z aktywną partycypacją dzieci jako współtwórców wystawy.
Istotnym kontekstem dla „Obraz mówi” są muzea dziecięce (ang. children’s museums) oraz centra nauki, które od lat 60. i 70. XX wieku rozwijają podejście zwane hands-on – nauką poprzez działanie, eksperyment, dotyk i bezpośrednie doświadczenie.
Punktem przełomowym było założenie w 1969 roku Exploratorium w San Francisco, które wprowadziło zasadę: zrozumienie zaczyna się od działania. Uczestnicy nie oglądali biernie eksponatów – mogli nimi manipulować, badać zjawiska, tworzyć własne obserwacje. To zrewolucjonizowało edukację muzealną i zapoczątkowało falę zmian na całym świecie.
Równolegle rozwijały się muzea dziecięce – takie jak Children’s Museum of Indianapolis, Boston Children’s Museum, które kładły nacisk na aktywny udział dziecka jako twórcy i interpretatora, nie tylko odbiorcy. Ich przestrzenie edukacyjne są projektowane z myślą o potrzebach poznawczych dzieci – dostosowane do ich wzrostu, tempa uczenia się i potrzeby działania.
To właśnie z tych instytucji – gdzie dziecko nie musi stać cicho i słuchać, ale może dotykać, przekształcać, doświadczać i zadawać pytania – czerpie wystawa „Obraz mówi”. Choć jej tematem jest sztuka, a nie nauka, łączy ją z ruchem hands-on wspólne przekonanie: najgłębsze zrozumienie rodzi się z działania.
Co istotne, muzea te od początku dawały dzieciom głos: mogły tworzyć własne narracje, aranżować wystawy, budować obiekty czy wyrażać opinie. „Obraz mówi” rozwija ten kierunek, pozwalając dzieciom nie tylko doświadczać sztuki, ale także współtworzyć jej narrację – jako pełnoprawni kuratorzy i autorzy
Każda z sześciu stref wystawy – Linia, Kompozycja, Barwa, Technika, Perspektywa, Emocje – była zbudowana na doświadczeniu zmysłowym i działaniu: od przeciągania sznurka, przez frotaż, budowanie kompozycji ze światła, po tworzenie własnych dzieł sztuki. Ale nie chodziło tylko o aktywność. Wystawa była bowiem kuratorowana z udziałem dzieci. W oparciu o wypowiedzi i obserwacje młodych uczestników zbudowano narrację wystawy. Cytaty dzieci znalazły się na ścianach i w materiałach ekspozycyjnych, a końcowa strefa – Emocje – dawała odwiedzającym możliwość wybrania dzieł sztuki z kolekcji Muzeum Narodowego w Lublinie i dodania własnej prac do wystawy. To nie tylko zabieg symboliczny. To realna struktura partycypacyjna, której fundamentem było zaufanie do dzieci jako współtwórców i narratorów. Kilka miesięcy przed otwarciem wystawy Dział Edukacji odbywał spotkania z dziećmi i przygotowywał ich do roli kuratorów. Podobną logikę zastosowało Muzeum Narodowe w Warszawie w projekcie „W muzeum wszystko wolno” (2016). Grupa 69 dzieci w wieku 6–14 lat została zaproszona do roli kuratorów – dzieci wybierały dzieła z magazynów, budowały scenariusz wystawy, aranżowały przestrzeń i tworzyły audioprzewodniki. Efekt? Niekonwencjonalna wystawa, która uznała dzieci nie za uczniów – ale za współtwórców kultury. W Chisenhale Gallery w Londynie program Get Art (1997–2003) zapraszał młodzież ze szkół specjalnych do współprojektowania działań artystycznych i wystaw. Dzieci wchodziły w rolę artystów, twórców przestrzeni i edukatorów. Wystawa była tylko jednym z efektów – najważniejszy był proces. Takie działania pokazują, że dzieci są zdolne do tworzenia sensownych, głębokich narracji o sztuce – jeśli da się im przestrzeń i czas.
Zmysłowe działania na wystawie „Obraz mówi” nie są dodatkiem – one są językiem. Tu nie chodzi tylko o odbieranie bodźców, ale traktowanie sensoryki jako narzędzia poznawczego, które wspiera zrozumienie i osobistą interpretację sztuki. Współczesna neurodydaktyka wskazuje, że mózg dziecka przetwarza informacje znacznie efektywniej, gdy są one osadzone w doświadczeniu, a nie tylko w przekazie werbalnym. Uczenie się „przez ciało” – przez manipulowanie materiałami, eksperymentowanie, poruszanie się, powtarzanie gestów – aktywizuje więcej obszarów mózgu niż nauka oparta wyłącznie na słowie pisanym lub mówionym. Takie podejście sprzyja nie tylko zapamiętywaniu, ale też tworzeniu własnych skojarzeń, wyciąganiu wniosków i myśleniu krytycznemu. Dlatego sensoryka w edukacji artystycznej nie powinna być rozumiana jako forma „zabawowa” czy pomocnicza. To pełnoprawny język edukacji, który może służyć zarówno przedszkolakom, jak i młodzieży czy dorosłym. Na wystawie „Obraz mówi” dzieci nie tylko oglądały dzieła czy informacje – one je dotykały, komponowały, przekształcały i reagowały na nie ruchem. To nie tylko skuteczniejszy model nauki – to także pełniejszy model relacji z kulturą. Oparty na zaufaniu do dziecka jako osoby zdolnej do własnej refleksji, własnego gestu i własnego głosu, a przede wszystkim do tworzenia. Bo dzieci uczą się, kiedy działają. I tworzą, kiedy mają wolność i narzędzia. A kiedy pozwolimy im przeżywać sztukę poprzez ciało i emocje – dajemy im dostęp nie tylko do wiedzy, ale do wewnętrznego przeżycia, które zostaje z nimi na długo.
Wystawa „Obraz mówi” wpisuje się w rozwijający się trend powrotu do edukacji opartej na doświadczeniu zmysłowym i cielesnym, widoczny w praktykach muzealnych na całym świecie. Pokazuje, że multisensoryczność może być nie tylko narzędziem angażowania publiczności, ale strukturą poznawczą, która wspiera zrozumienie sztuki, buduje relację z dziełem i rozwija kompetencje poznawcze. To także przykład nowego modelu edukacji muzealnej, w którym kluczowe są dwie zasady: doświadczenie i sprawczość. Dzieci nie są jedynie odbiorcami treści – stają się ich współtwórcami, uczestnikami procesu kuratorskiego i interpretatorami sztuki. Równolegle, sama struktura wystawy podąża za logiką działań zmysłowych – nie oddziela wiedzy od działania, ani teorii od praktyki. W tym sensie „Obraz mówi” nie tyle eksperymentuje z formą, co proponuje przemyślaną metodę dydaktyczną, w której kontakt ze sztuką przebiega przez działanie, relację i osobiste znaczenie. Projekt ten wpisuje się w aktualne debaty o roli instytucji kultury w kształtowaniu krytycznej, refleksyjnej i zaangażowanej publiczności, a także pokazuje, jak dzieci mogą być pełnoprawnymi partnerami instytucji – również w procesie wystawienniczym. W dobie poszukiwań nowych modeli uczestnictwa w kulturze, wystawy takie jak ta oferują realną alternatywę: nie tylko inkluzywną, ale też pogłębioną. Łącząc sensorykę, edukację i partycypację, stają się laboratorium nowych relacji między muzeum a odbiorcą – i propozycją kierunku, w którym edukacja muzealna może się rozwijać.
Bibliografia
Jesteśmy dostępni, aby pomóc Ci w razie pytań, udzielić wsparcia lub omówić możliwość współpracy – skontaktuj się z nami:
4 Museums Foundation
ul. Jana Pawła II 43A / 37B
Warszawa
📧 4museumsfoundation@gmail.com
📞 +48 725 300 345